Guz mózgu i ja teraz…


Dawno nic nie pisałam przepraszam, ale dużo się działo…ponad miesiąc temu miałam kolejną operację…wymiana zastawki. Nawet już sama nie wiem, która to moja operacja mózgu 🤯 Wiem tylko, że mój organizm już chyba ma dość, bo po każdej następnej operacji coraz dłużej do siebie dochodzę i coraz gorzej się czuję 🤷🏻♀️
Dlaczego kolejna operacja mózgu?
Ponieważ od ponad roku męczyłam się z niedziałającą zastawką. Miałam straszne bóle głowy i kompletne braki energii. Musiałam tak co godzinę chociaż na 15 minut się położyć żeby nie upaść. Oczywiście zgłaszałam to moim lekarzom, ale totalnie mnie olali i ciągle wszystko zwalali na „rosnącego” guza, oczywiście bez sprawdzenia czy ten guz na prawdę rośnie 🤦🏻♀️ Prywatnie sprawdziłam, że guz nie rośnie i nadal nie otrzymałam rozwiązania. Prywatnie znalazłam super Panią Neurolog, która się mną zainteresowała i wysłała mnie na komplet badań. Niestety było już za późno i padłam na atak padaczki w drodze na zlecone badania i już się nie podniosłam… Rozbiłam sobie brew i nos od upadku (jakbym miała za mało blizn 😂) zabrała mnie karetka na Borowską. Po ponad 20h odesłali mnie do domu 🤷🏻♀️ Po 3 dniach znowu padłam i dopiero wtedy potwierdzili co mówiłam od ponad roku, że zastawka nie działa 🤦🏻♀️ Na szybko miałam kolejną operację, chciałam żeby ktoś inny mnie operował, a nie ta Pani doktor co mnie ponad rok ignorowała, ale ponoć nie było takiej opcji…🤷🏻♀️ Ciekawa jestem ile ta zastawka podziała… 🤞🏼 Na razie chyba działa bo arbuz (gula od płynu mózgowego) aż tak nie rośnie i mam troszkę więcej energii, aczkolwiek nadal dochodzę do siebie po operacji… bardzo powoli i często czuje się jakby mi ktoś dziadkiem do orzechów ściskał mózg….🤷🏻♀️
Co teraz?
Teraz muszę znaleźć jakiegoś dobrego neurochirurga, który się zna na zastawkach i zajmie się moją zastawką. Mój świetny neurochirurg, który operował guza nie chce się zająć zastawką i odsyła mnie do tej Pani doktor, która operowała zastawkę a Ona ponad rok pozwoliła mi cierpieć z niedziałającą zastawką więc kompletnie jej nie ufam…Po ostatnich „przygodach” w szpitalu boje się tego szpitala…przy ogromnym bólu po operacji odmówiono mi jedynego leku przeciwbólowego, który działał i dali mi paracetamol 😂 Nadal mi nie wyjaśniono dlaczego… 🤷🏻♀️ Więc w skrócie szukam dalej pomocy…
Co działa na mój ból mózgu?
Lody…..zimne okłady…tak okazuje się, że mój mózg lubi zimno. Jak zjem loda głowa mnie mniej boli, jak ból jest nie do zniesienia moczę ręcznik wkładam go do reklamówki i wkładam ją do lodówki, później kładę na czoło i jest lekka ulga 💪🏼
Pora kończyć…
Kończę, bo się rozpisałam i zaczynam się męczyć 🤷🏻♀️ Dużo zdrowia i pozytywnej energii… 🤘🏼❤️ Kasia ❤️🤘🏼
Dodaj komentarz