100 days of sun light/100 dni światła słonecznego – Abbie Emmons



Polski tytuł książki…
100 dni światła słonecznego… Długo zastanawiałam się nad polskim tytułem bo w sumie my byśmy pewnie tylko powiedzieli 100 dni światła, ale myślę, że sun light jest jaśniejszy i cieplejszy niż tylko light więc może tylko słońca wystarczy…100 dni słońca….pasuje!

Grupa docelowa tej książki…
Fajna książka bardzo pozytywna i dodająca nadziei, aczkolwiek wydaje mi się, że bardziej dla nastolatków… ja chyba już na nią jestem trochę za stara. 🤷🏻‍♀️ Oczekiwałam więcej zaskakujących wydarzeń, a szczerze była dość przewidywalna… nadal dodała mi dużo pozytywnej energii i nadziei, że dobrzy ludzie istnieją i dobre rzeczy mogą się przydarzyć nawet po okropnej tragedii.

O czym jest ta książka…
Książka jest o dziewczynie (Tezz), która przez wypadek samochodowy traci wzrok na jakiś czas (te 100 dni). Jest blogerką wierszową i załamuje się tą utratą wzroku, obawiając się że to może nie być tylko czasowe (aczkolwiek jej postępowanie bardziej wskazuje na to, że myśli, że jest to tylko czasowe). Jej dziadkowie, (chcąc pomóc) zamieszczają ogłoszenie w lokalnej gazecie, że szukają dziewczyny w jej wieku do pisania na komputerze. Jednak robią to bez jej zgody. Jak Tezz się o tym dowiaduje jest wściekła. Dziadek dzwoni do gazety żeby anulować ogloszenie. Jednak w międzyczasie syn właściciela gazety (Weston) się o tym dowiaduje i chce pomóc Tezz. Weston osobiście doświadczył niepełnosprawności, w wyniku niefortunnych wygłupów stracił nogi ok 3 lata wcześniej i myśli, że wie jak pomóc Tezz w tym ciężkim czasie. Jednocześnie interesuję go pomysł przebywania z kimś dla kogo nie będzie biednym, niepełnosprawnym chłopcem. W końcu Tezz nie widzi, więc nie będzie wiedziała, że nie ma nóg….
Postanawia się zgłosić do Dziadków Tezz. To, że nie ma nóg pomaga mu przekonać babcie żeby go „zatrudniła” ma tylko jedną prośbę, żeby nikt nie mówił Tezz o jego nogach…
Od początku Tezz jest bardzo negatywnie nastawiona do tego pomysłu. Jest wrecz nie miła dla Westona, co jemu się bardzo podoba. Wreszcie się znowu czuje „normalnie” . To mi się akurat bardzo podoba w tej książce. Jako dość „świeża” osoba z niepełnosprawnością, ciągle się z nią jeszcze oswajam i myślę, że robię to z pozycji Tezz i Westona. Lubię jak ludzie mnie „normalnie” traktują i nie użalają się nade mną. Przez większość czasu jestem pozytywna jak Weston, ale miewam też dni „użalania” się nad sobą jak Tezz. Podobnie do Tezz mam też teoretycznie tymczasową niepełnosprawność. Moje pół twarzy, które obecnie nie działa powinno wrócić do normy, aczkolwiek nie jestem pewna czy to nastąpi i zdarza mi się nad tym użalać 🤷🏻‍♀️

Spojler….
Oczywiście po jakimś czasie para nastolatków zakochuje się w sobie. Weston przez długi czas walczy ze sobą. Z jednej strony życzy Tess, aby wróciła do zdrowia, ale z drugiej strony chciałby, żeby wiecznie została niewidoma, bo wtedy by się nigdy nie dowiedziała o jego niepełnosprawności. Weston wierzy, że Tess zasługuje na kogoś lepszego niż niepełnosprawny Weston.

Jak widziana jest niepełnosprawność…
W książce mamy do czynienia z dwójką niepełnosprawnych nastolatków. Weston to chłopak, który stracił nogi od kolan w dół. Musiały zostać amputowane z powodu infekcji związanej z raną nabytą przez „głupie skaleczenie” od skoku przez płot. Mamy też Tezz, która z powodu wypadku samochodowego na jakiś czas traci wzrok. Weston jest bardzo pozytywny, nie poddaje się i uczy się od nowa chodzić, a nawet biegać z protezami. Książka też w wiarygodny sposób opisuje zmagania osób z niepełnosprawnością z „gapiami”. Coś z czym sama się teraz zmagam i do czego próbuje się przyzwyczaić. Weston pokazuje, że można przyzwyczaić się do niepełnosprawności i nauczyć się „powrotu do dawnych nawyków” w „nowy sposób”. Szczerze, dla mnie to jest motywacja dla osób, które uczą się nowego życia z niepełnosprawnością. Weston pokazuje też, że często nakładamy „pozytywną maskę” ukrywając lęk i niepewność. Weston ma jednak najlepszego przyjaciela przed którym często się otwiera i jest szczery i pokazuje swoje prawdziwe emocje. Jest to dobra lekcja (szczególnie dla nastolatków, czyli głównej grupy docelowej tej książki wg. mnie). Rozmowy Tezz z Westonem są też bardzo szczere i otwarte. (Oczywiście oprócz faktu, że Weston ukrywa swoją niepełnosprawność przed niewidomą Tezz). Tezz otwarcie mówi o swoich lękach. Ukazuje, że pokazywanie emocji jest ok. Zdarza jej się też płakać otwarcie przed Westonem. Nie mam pojęcia jak „zgodna z prawdą” jest niepełnosprawność Tezz 🤷🏻‍♀️ Moje lewe oko ma rozmazaną wizję, ale nadal widzę, więc nie mam pojęcia jak to jest nie widzieć. Wiem jednak jak to jest nagle utracić zdolność robienia czegoś, co do tej pory braliśmy za oczywiste. Po każdej operacji od nowa musiałam się uczyć chodzić i mówić. Umycie zębów po każdej operacji przynosi mi ogromną radość. Do czasu mojej „przygody z guzem” nigdy nie doceniałam tak prostych czynności jak możliwość umycia zębów. Dzięki Tezz zaczęłam doceniać moją wizję… ograniczona, ale jednak jest. Weston uczy Tezz doceniać to co nadal ma, czyli pozostałe zmysły jak słuch, zapach, czucie itp. Z własnego doświadczenia zgadzam się z tym pomysłem i ciągle uczę się sama to robić. Skupiać się nad tym co ciągle mogę, a nie na tym co straciłam. Trochę mnie zaskakuje, że Tezz tak szybko uczy się sama chodzić po schodach, sprzątać w pokoju czy robić MakeUp…. mi to zajmuje wieki 🤷🏻‍♀️

Ogólna ocena książki…
Książkę czyta się łatwo. Jest dobrze napisana. Każdy rozdział to opowieść albo z perspektywy Tezz, albo z perspektywy Westona, co jest bardzo ciekawe. Lubię opcję dwóch różnych narratorów w książce. Skończyłam ją dość szybko i łatwo. Pomimo, że według mnie jest dość przewidywalna to nadal jest ciekawa. Znalazłam kilka inspirujących treści, aczkolwiek ewidętnie nie aż tak bardzo inspirujących, bo ich nie zapisałam i już ich nie pamiętam 🤦🏻‍♀️( Moja pamięć krótkotrwała dość ucierpiała po tych wszystkich operacjach mózgu 🤷🏻‍♀️)

Dużo zdrowia i pozytywnej energii ❣️🤘🏼🤗

Możesz również polubić

Dodaj komentarz