Włosy, pomysł, powrót „do siebie „

Hej hej. Znowu obudziłam się na siku i nie mogę zasnąć to znowu zrobiłam długi wpis do pamiętnika. Więc, żeby jakoś to „wykorzystać” podzielę się nim z Wami. Mam nadzieję, że może kogoś zainspiruje 🤞🏻
Z pamiętnika wzięte:
Jestem wdzięczna za:
1. Anirana
2. Auto
3. Powrót do pozytywnej Kasi
Dzisiaj był pierwszy raz od miesięcy, że wyszłam z domu 🥳 Byliśmy z chłopakiem u fryzjera. On wieki temu „podarował mi włosy” dla mojej kampanii. Ciągle czekaliśmy jak wystarczająco urosną żeby można było je podarować dla Rak and Roll
On biedny ciągle się stresował tym, że ludzie zapłacili za ścięcie a my nie ścinamy… Ja się takimi rzeczami już nie stresuje. W sensie mam to gdzieś „co ludzie powiedzą”. Kompletnie mnie nie interesuje co myślą lub mówią ludzie, którzy nie są dla mnie ważni. Z jednej strony jestem bardzo zadowolona z tego osiągnięcia, ale widzę, że dla wielu jest to dziwne zachowanie. Niestety w tym dla bliskich na których opinii mi zależy (mama i chłopak) więc czasem nie wiem jak się zachować bo widzę, że oni myślą, że jestem nienormalna. Bardzo bym chciała żyć na świecie w którym każdy jest taki. Nikt by wtedy nie martwił się tym „co powiedzą inni” i było by więcej szczęśliwych, radosnych ludzi na świecie 🤞🏻
Tak, ja wreszcie „wróciłam do siebie”. Do tej Kasi, która odkryła,”swoje ja” po 30 🥳 Mam nadzieję, że teraz już będzie tylko „z górki” 🤞🏻
W sumie nic wielkiego się nie zmieniło.
Nadal mam niepełnosprawność i tylko pół działającej twarzy, ale jest to mniej bolesne dla pozytywnej Kasi, bo Ona zna swoje „why”. Czyli jak to mój kochany Frankl cytuje w swojej książce „He who has a why to live for can bear almost any how”. W swobodnym tłumaczeniu ten co zna powód swojego życia zniesie prawie wszystko. Frankl cytuje Nietchego. Uwielbiam ten cytat i wierzę w niego z całego serca.
Za każdym razem kiedy „wpadałam w dziurę” (od pojawienia się guza tych „dziur” było kilka) wychodzę z niej tak szybko, jak udaje mi się sobie przypomnieć swoje „why/dlaczego”. Moim „why” jest pomaganie innym. Od dnia w którym trafiłam do tego cudownego szpitala na rehabilitację i zrobiłam coś w kierunku swojego „why” zaczęłam czuć się lepiej. Później już wszystko było „z górki” i mam nadzieję takie pozostanie. Ten cudowny wyjazd dodał mi pomysł na to jak spróbować „się utrzymać” w czasie, w którym jeszcze nie jestem w stanie „iść do pracy”. Jak to mówi powiedzenie „potrzeba jest matką wynalazku”. Jak byłam „w niebie” miałam tam basen, a to oznacza, że codziennie muszę/chce mieć ogolone nogi i zrobione paznokcie. Nogi na szczęście już jestem w stanie ogolić (zajmuje to 10 razy dłużej niż kiedyś, ale ważne, że już mogę 🥳). Pazokci niestety nie jestem w stanie zrobić. W domu obcina mi chłopak. Tam z powodu szerzącej się pandemii nie mógł przyjść, więc bardzo chciałam zrobić sobie hybrydy żeby nie musieć ich obcinać i martwić się czy są czyste. Niestety nie miałem ani czasu, ani sił tego zorganizować. Na bank jest więcej takich osób 🤷🏻♀️ Przyjaciółka, która zawsze „ratuje” moje pazury niestety sama szła do szpitala i nie miała czasu, a nie byłam w stanie fizycznym i psychicznym iść gdzie indziej. Na szczęście uratowała mnie kochana mama! Kiedyś wieki temu kupiłam sobie lampę i jakieś lakiey bo miałam taki okres, że sama sobie robiłam paznokcie. Więc powiedziałam Mamie co i jak i ona biedna do 1 w nocy robiła mi paznokcie. Całkiem całkiem wyszły. Jak to mówi mój adoptowany Tata (tak adoptowalam sobie znajomych na rodziców. Są bardziej w mojej mamy wieku więc traktuje ich jak rodziców) „dupy nie urywa”, ale przejdzie. Te u stóp nawet wytrzymały do teraz. Te u rąk musiałam zrobić (poprosić mamę o zrobienie) po wyjściu i już odpadają 🤦🏻♀️ Nie mogę się doczekać kiedy moja przyjaciółka będzie miała siłę i czas je zrobić 🙏🏻 No, ale zgubiłam wątek 🤦🏻♀️
Chodzi o to, że w tym „cudownym szpitalu” nie mają takiej opcji. Za to mają dostępne lokale do wynajęcia. Więc postanowiłam otworzyć salon. Będzie on trochę inny niż tradycyjne salony paznokci, bo ja też jestem „trochę inna”. Chcę tam mieć też opcję dla mężczyzn obcinania włosów i golenia. Obiecałam też mojej pani psycholog (jak mówiłam jej o moim pomyśle poprosiła o kawę i gazety) kawę i gazety. Teraz myślę, że jak będzie kawa to muszą być planszówki. Ja na razie nie jestem w stanie robić paznokci i też nie jest to coś, co jest moją pasją i wkrótce jak pójdę na studia nie będę miała na to czasu. Ja chcę być od marketingu i zarządzania (wreszcie moje studia na coś się przydadzą). Chcę zatrudnić osobę z niepełnosprawnością do robienia paznokci i włosów. Na radzie byłam zobaczyć lokal i jestem na etapie „ogarniania” wszystkiego. Mam nadzieję, że plan się uda🤞🏻
Dobra znowu tak się podekstyowalam, że spać nie mogę (jest 2:48) a przecież sen to zdrowie!
Będę próbować zasnąć 🤞🏻
Dużo zdrowia i pozytywnej energii 🧠❤️🩹🤗
Elizabeth Alves
I´m really very proud of you. Go ahead!
admin
Muito obrigada 🙂